Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Kolejne - po "Widowni w mroku" - spotkanie z Arturem Bryantem i Johnem Mayem, dwoma starszymi panami, pracującymi w londyńskim Wydziale Przestępstw Osobliwych. Pod urokliwą tą nazwą kryje się grupka dosyć samowolnych maniaków, prowadzących dochodzenie w sprawach, jakich Scotland Yard nie chce się nawet tknąć, prędko szufladkując je jako nieszczęśliwe wypadki lub sprawy niewyjaśnione. Bo niby do czego można by się przyczepić w przypadku starszej Hinduski, znalezionej martwej w łazience, gdzie siedziała wygodnie w fotelu, ubrana jak do wyjścia, a sekcja wykazała po prostu zatrzymanie akcji serca? Że jednak starsza pani od lat nigdzie nie wychodziła, fotel nie był u niej nigdy meblem łazienkowym, a w jej gardle znaleziono rzeczny szlam, dwaj przyjaciele z WPO ruszają do akcji. Osobnym bohaterem książki jest Londyn. Łatwo poznać, że autor jest miłośnikiem swego miasta - serwuje nam mnóstwo ciekawostek, związanych nie tylko z historią i topografią Londynu (m.in. z siecią tytułowych rzek i kanałów),ale i garście drobiazgów i odprysków na temat mało znanych faktów ze starych kronik kryminalnych Londynu i z życia postaci historycznych, mieszkających niegdyś nad Tamizą. Dla samych tych informacji warto sięgnąć po tę intrygującą i pełną humoru powieść.